Rodzina na swoim to do niedawna jedno z najpopularniejszych rozwiązań przy wyborze kredytu mieszkaniowego. Zmiany wprowadzone do programu przez rząd wykluczą dofinansowanie mieszkań na rynku wtórnym. Mieszkania używane w blokach z wielkiej płyty, prawdopodobnie w pierwszej kolejności, stracą swoją wartość. Gdy nie będzie można ich kupić z rządowym dofinansowaniem spadnie też ich atrakcyjność na rynku.
Ograniczenie dostępności rodziny na swoim to jedno, a rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego to drugie; tym razem komisja postanowiła mocniej przykręcić śrubę kredytom walutowym. Nowelizacja rekomendacji zakłada: że maksymalna wysokość raty może sięgnąć tylko czterdziestu dwóch procent naszych przychodów, a nie jak do tej pory pięćdziesięciu; oraz że zdolność kredytowa może być obliczana tylko na dwadzieścia pięć lat. Zmiany oznaczają spadek zdolności nawet o piętnaście procent – mówiąc krótko, dla klientów oznacza to niższą dostępność kredytów w walutach.
Komisja Nadzoru Finansowego zasłania się dbałością o bezpieczeństwo klientów twierdząc że zależało jej na tym żeby nie dochodziło do takiej sytuacji kiedy bank przerzuca całe ryzyko walutowe na klienta, zwłaszcza na klienta o niskich dochodach.
Nie tylko nowi kredytobiorcy będą dokładniej sprawdzani. Może się okazać że również Ci którzy kredyt dawno już wzięli. Możliwe jest że wielu kredytobiorców którzy do tej pory radzili sobie z sytuacją kredytową i ze wzrastającymi ratami, będzie zmuszona dołożyć do tego dodatkowe zabezpieczenie, chociażby w postaci ubezpieczeń.
Jednocześnie ograniczenie dostępności kredytów walutowych oznacza że pozwolić sobie na nie będą mogli tylko bardzo dobrze zarabiający.